wtorek, 31 marca 2015

Dyscyplina.

Cześć!
Na początek chciałam Was bardzo przeprosić za chwilową nieobecność, ale była ona wywołana moimi problemami zdrowotnymi. Mam nadzieję, że szybko je rozwiążę  i wrócę do regularnego pisania :)
Dziś rozpiszę się trochę na temat dyscypliny. Nie chcę umieszczać tutaj żadnych definicji, ponieważ są one dla większości czytelników nudne, bądź niezrozumiałe. Po prostu postaram się wytłumaczyć Wam czym dla mnie jest dyscyplina ;)
Dyscyplina to jeden z podstawowych elementów Karate. Jak dobrze wiemy, Karate Shotokan pochodzi z Japonii. Jest to kraj niezwykły, którego nigdy do końca nie zrozumiemy.
Dla nas bardzo ważne są wartości materialne. Nowy samochód, podwyżka - to zawsze wywoła uśmiech na naszej twarzy. Japończyk odczuwa to troszeczkę inaczej. Oczywiście również cieszy się z dóbr materialnych, ale nie są one dla niego najważniejsze. Myślę, że mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni bardziej cenią sobie wartości duchowe.
Dobra, no to teraz "z Polskiego na nasze" ;)
Zobrazuję Wam dwie sytuacje:
Odczucia, kiedy Polak dostaje podwyżkę: "No nareszcie! Przecież tak ciężko pracuję, nie to co XY! Należało mi się."
Odczucia, kiedy Japończyk dostaje podwyżkę: "Cieszę się, że pracodawca docenił moje zmagania. To dla mnie prawdziwy zaszczyt!"
Według mnie, to właśnie różni nas od mieszkańców Kraju Wschodzącego Słońca. My w większości dużo mówimy, ale mało robimy. Japończycy natomiast nie mówią jacy są wspaniali, ale robią rzeczy, przez które my tę wspaniałość dostrzegamy. Między innymi dzięki takiemu światopoglądowi, są oni dużo bardziej zdyscyplinowani. Sami pilnują się, aby nie "wychodzić przed szereg". Jest to dla nich sprawa honoru. Właśnie tak określiłabym dyscyplinę - jako znajomość "swojego miejsca w szeregu" i nie wychylanie się z niego bez pozwolenia. 
Bardzo podziwiam Japończyków i chciałabym choć w połowie doceniać to, co oni. Uważam, że Japonia to kraj dbający zarówno o piękno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Myślę, że powinniśmy brać z niego przykład.
Jeśli nadal Was nie przekonałam, to polecam obejrzeć film "Ostatni Samuraj". Obrazuje on idealnie honor, poświęcenie i samodyscyplinę, o której my dziś możemy tylko pomarzyć :)
Mimo wszystko, cały czas powinniśmy dążyć do ideału. Dyscyplina, wbrew pozorom jest bardzo przydatną w życiu umiejętnością, która nie raz pomoże nam wyjść z kłopotliwej sytuacji. :)
Osss!

środa, 25 marca 2015

Google +

Cześć!
Dziś chciałabym Wam polecić stronę mojej znajomej z klubu. :)
https://plus.google.com/104702256569282734454
Jeśli tylko macie możliwość, to serdecznie zapraszam. Można dowiedzieć się tam wielu naprawdę ciekawych rzeczy, zarówno o karate, jak i o aktywności fizycznej :)
Osss!

Okręgowa Liga Karate Tradycyjnego - Zgierz - 14.03.2015r.

Czesc!
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o zawodach, które odbyły się 14.03.2015r. w Zgierzu. :)
Mój klub wystawił sporą, bo 25 osobową grupę zawodników. Część z nich startowała w dwóch konkurencjach (kumite i kata), inni tylko w jednej (kata). Ja znalazłam się w tej drugiej grupie. Może to dziwne, bo przecież trenuję sztukę walki, ale nie jestem gotowa na normalną walkę. Wzięłam udział w takowej tylko raz i było to dość... żałosne. Dlatego na razie wolę specjalizować się jedynie w kata :). Z naszego klubu, medale zdobyło 10 startujących, a 2 osoby zostały uchonorowane tytułem najlepszych zawodników OLKT. Serdecznie im gratuluję, bo jest to naprawde duże osiągnięcie, na które długo i ciężko pracowali ;). Ja natomiast zajęłam IV miejsce w swojej kategorii. Pomimo, iż wynik mógł być lepszy, jestem zadowolona z mojego pokazu. Brałam udział w etapie indywidualnym. Moja najniższa nota wynosiła 7.7, najwyższa zaś 8.0. Pewnie nie wiele Wam to mówi, ale jest to całkiem niezły wynik :). Zawody były strasznie stresujące, a adrenalina wręcz rozsadzała nam żyły. Czyli tak jak zwykle ;). Może ciężko w to uwierzyć, ale po zawodach nie pomoże żadna kawa. Kiedy emocje opadną po prostu nie ma się siły żyć. Mimo wszystko uwielbiam starty na zawodach. Kocham w nich właśnie zmęczenie. Za każdym razem jest to dla mnie ogromne doświadczenie :) Nie mogę się doczekać kolejnych zawodów! :D
A tak właśnie prezentuje się moja zdobycz :)
Osss!

wtorek, 24 marca 2015

Dlaczego trenuję?

Cześć.
Dzisiaj odpowiem Wam na w/w zagadnienie. Bardzo często, kiedy mówię komuś, że trenuję 5 razy w tygodniu, słyszę pytanie: "Po co Ty tam chodzisz?". Żeby to wyjaśnić, opowiem Wam pewną historię...
Wyobraźcie sobie 10 letnią dziewczynkę, Sandrę, bez własnej osobowości. W 100% podporządkowaną rówieśnikom. Nieśmiałą, bez własnego zdania. Pewnego dnia, na jej godzinę wychowawczą, przyszedł Trener, aby zareklamować swój klub - klub karate. Dziewczynka początkowo nie chciała pójść na trening. Przełamała się jednak, aby przypodobać się koleżance. Trenowały razem przez pewnien czas. Sandra przychodziła na zajęcia głównie ze względu na przyjaciółke. Wszystko zmieniło się, kiedy z dnia na dzień Klaudia (bo tak nazywała się jej koleżanka z klasy) zrezygnowała. Naszą bohaterkę to załamało. Nie widziała sensu w dalszych treningach. Odbyła jednak rozmowę z Trenerem, którego bardzo polubiła. Sensei robił wszystko, żeby ją zatrzymać... I udało mu się. Dziewczyna postanowiła trenować dalej. Nie wychodziło jej to zbyt dobrze. Mimo to, na zajęciach czuła się coraz lepiej. Zyskała przyjaciół, którzy nie chcieli jej sobie podporządkować, a cenili ją za to jaka jest i Trenera, który był dla niej wsparciem. To dawało jej motywacje do ciężkiej pracy nad sobą samą. Dziewczynka poznała swoją wartość. Nauczyła się mówić "nie". Stała się pewna siebie i otwarta na innych. Sandra rozwijała się coraz bardziej. Była coraz lepsza. Nikt nie mógł uwierzyć, jak ogromne postępy, ta szara myszka, zrobiła przez 5 lat. Nawet Trener! Z czasem dziewczyna zaczęła zdobywać medale. Jeździła na ważne zawody, a nawet dostała szansę dołączenia do kadry wojewódzkiej. Teraz cały czas walczy, aby być jeszcze lepszą, a jej "przyjaciele" sprzed 5 lat stali się tylko wspomnieniem.
Tak więc sami widzicie. Karate mnie ukształtowało. To właśnie dzięki mojemu Trenerowi i Klubowi Karate Shotokan Kachi jestem taka, a nie inna. Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo wdzięczna jestem losowi, za Kachi, za tamtą pamiętną godzinę wychowawczą, za Trenera, za cudownych przyjaciół i za wskazanie mi Drogi, którą powinnam podążać. Chciałabym być jak najlepsza w tym, co robię, aby w przyszłości samemu stworzyć drogowskaz, dla zagubionych duszyczek :)
Osss!

poniedziałek, 23 marca 2015

(Prawie) 700 wyświetleń!

Cześć!
Chciałam Was bardzo przeprosić. Jestem okropną administratorką. Strasznie zaniedbałam tego bloga, ale to wszystko wina mojego Internetu. Po prostu nie miałam warunków do pracy. Teraz jednak wymieniłam router, więc obiecuję odzywać się częściej.
Tak swoją drogą... Otworzyłam bloga i zauważyłam,że było Was tutaj 699! Jest mi bardzo miło! Sprawdziłam, że odwiedzaliście moją stronę nawet wtedy, kiedy ja ją zaniedbałam. Chciałam Wam serdecznie podziękować, bo daliście mi ogromną motywację. Nie zawiodę Was! :)
Osss!