Strasznie przepraszam, że nie napisałam wcześniej, ale nie potrafiłam ubrać myśli w słowa.
Dziś chciałabym opowiedzieć Wam trochę o chińskim "złotym środku".
Co to tak naprawdę jest?
Chińczycy zawsze dążyli do perfekcji. Starali się wszystko wykonywać idealnie. Z tego powodu zaczęli szukać tzw. "złotego środka", czyli - krótko mówiąc - ideału.
Co to ma wspólnego z karate?
Tak naprawdę bardzo dużo ;). Wiele czynników w Shotokanie wiąże się z chińskim "złotym środkiem". Weźmy na przykład pozycje. Nie mogą być ani za długie (wtedy ograniczają naszą motorykę), ani za krótkie (odbierają nam stabilność). Ich długość powinna mieścić się mniej więcej w środku. Dopiero wtedy staną się idealne.
Czy "złoty środek" jest z góry ustalony?
Oczywiście nie. Ale właśnie to czyni go tak wyjątkowym. Trzeba się mocno napracować, żeby odnaleźć w sobie te głęboko leżące ideały. Ja trenuję od 5 lat i wciąż do nich nie dotarłam. Kiedy myślę, że są już na wyciągnięcie ręki, dowiaduję się o swoich kolejnych niedociągnięciach, które odpychają mnie od tej myśli.
Karate wymaga cierpliwości. Wiąże się z nim ciągłe poznawanie samego siebie i dążenie do ideału, ale właśnie to czyni Shotokan tak pasjonującą sztuką :)
Osss!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz